Skoro mamy wiosnę, więc zacznijmy od ciepłych pór roku. Jeśli pogoda jest niezła, nie ma wiatru ani deszczu a pojawia się słonko – wystarczy jakiś tshirt, długie spodnie lub spodenki, wygodne buty do biegu i bawełniane skarpetki. Ja biegam codziennie rano – ok. godziny 6 , więc zakładam jeszcze bluzę z długim rękawem i obcisłym kapturem. Warto dbać o głowę, bo spocona może szybko doprowadzić do przeziębienia.
Deszcz – można sobie z nim poradzić. Oczywiście nie biegamy w gumowcach, nadal mamy na sobie wygodne adidasy, omijamy jednak ścieżki, które mogą być rozmokłe – bieg będzie nie do zniesienia. Niestety po ulewnych deszczach odpadają niektóre fajne ścieżki w parkach, można za to wykorzystać asfalt lub utwardzone alejki. Co do tematu, czyli stroju, to podobnie jak podczas dobrej pogody z kilkoma różnicami – nakładamy przeciwdeszczową kurtkę z kapturem - ochroni nas to przed przemoczeniem, oraz długie spodnie – koniecznie ortalionowe, bawełna szybko zamoknie i stanie się ciężka – będzie ograniczała ruchy.
Śnieg – czy już spadł, czy wciąż pada, zasady są podobne. Nakładamy ciepłe długie spodnie dresowe – koniecznie ze ściągaczami w nogawkach, ciepłe skarpety, obuwie do biegania. Na górę podkoszulek, bluza i kurtka – w duże mrozy wkładałam jeszcze pod bluzę bezrękawnik z polaru. Szczególnie zwracamy uwagę na głowę – koniecznie czapka, ewentualnie w ostateczności kaptur – ale musi się dobrze na głowie trzymać. Na rękach rękawiczki z materiału.